Jak Fred znalazł się w naszym domu.
Część 1
Jest rok 2008, wiosna, na ogródkach wszystko zaczyna się zielenić, kwiatki kwitną, a po ogródkach kręci się kotka. Trochę nieufna, trochę ciągnie ją do ludzi. Sąsiedzi wystawiają jej miseczki z mleczkiem, jakimś jedzonkiem. Nazwali ją Zuza.
Ale kiedyś musieli wyjechać i poprosili moje kobiety (a mam ich w domu trzy: tzn. żona i dwie córki) o zajęcie się Zuzą. Więc Zuza czasami wpadała do domu, wygrzewała się na fotelu, trochę zjadła, a kiedy chciała wyjść miauczała pod drzwiami. Oto Zuza.
Gdzieś koło kwietnia stwierdzono że Zuza jest brzemienna. Do rozwiązania doszło w połowie maja. Urodziła 4 kociaki.
Szukaliśmy dla nich domu, a one tymczasem mieszkały na ogródku pod przyczepą
A czasami przynosili je do domu a one wylegiwały się na kocu.
Raz oddzielnie
a raz razem w szyku
a czasami na waleta
Dwa kociaki znalazły dom a niestety dwa zostały ukradzione.
Ale tu jeszcze nie było Freda.
Cdn.
ok.
OdpowiedzUsuń